Nowe dowody osobiste zinformatyzują Polskę
Z dala od politycznego zgiełku rząd Tuska szykuje prawdziwą rewolucję: elektroniczne dowody tożsamości. Dowody przyszłości mają pomóc Polsce gonić szybko rozwijający się świat oraz odmienić nasze urzędy - pisze "Metro".
Ledwie dwa lata temu skończyliśmy kilkuletnią akcję wymiany starych dowodów osobistych, przypominających papierowe książeczki, a już od 2011 r. powoli będziemy się żegnać z obecnymi dokumentami. W zamian dostaniemy podobny plastik, ale o wiele bardziej zaawansowany technologicznie, z wbudowanym mikroprocesorem, na który będzie można wgrywać elektroniczne informacje oraz pliki ze zdjęciami. Dziś rząd ma przyjąć założenia specjalnej ustawy, która stworzy podwaliny dowodowej rewolucji.
Co będzie w nowym dowodzie? Mniej informacji niż obecnie. Zostaną imię, nazwisko, imiona rodziców, numer PESEL, obywatelstwo, płeć oraz data i miejsce urodzenia. Zniknie za to bardzo uciążliwy meldunek, bo to z jego powodu po każdej zmianie miejsca zamieszkania trzeba wymieniać dowód. Znikną też znaki szczególne: wzrost, kolor oczu. Nie będą potrzebne, bo zidentyfikuje nas komputer.
Dane zapisane na okładce plastiku będą także w formie elektronicznej, również zdjęcie. Nowością jest dopuszczenie fotografii z przyciemnianymi okularami (jeśli są one zdrowotne) i nakryciami głowy (jeśli ich noszenie wynika z religijnego obrządku).
Największą zaletą nowego dowodu będzie to, że załatwimy sprawy w urzędzie przez internet! W chip zostaną bowiem wgrane indywidualne certyfikaty, jakie zastąpią obecny, kosztowny podpis elektroniczny, z którego mało kto korzysta - podkreśla "Metro".
INTERIA.PL/PAP