"Minister Kunert teraz po prostu wypiera się swoich słów, które przecież są poświadczone w tym piśmie, bo widzi, że sprawy obróciły się przeciwko niemu" - mówi Bukowski. Zaznacza, że pierwotnie prezydent Bronisław Komorowski miał być 14 sierpnia na uroczystym odsłonięciu pomnika. "Poległym należą się mogiły, a nie - niezależnie od tego, pod jakim sztandarem walczyli przeciwko Polsce - pomniki. To jest zamazywanie historycznych granic, a nawet jakaś forma masochizmu. Działanie Andrzeja Kunerta to wywoływanie upiorów i w pewnym sensie prorosyjska polityka" - uważa Jerzy Bukowski.