Według niego, postawy obu grup zawodowych różniły się tym, że dziennikarze - w rozumieniu komunistów - byli przeznaczeni wprost do wykonywania dyrektyw partii komunistycznej. "Ich pole manewru było dosyć ograniczone i sądzę, że w tym środowisku postawy służby systemowi bądź jego akceptacji były o wiele bardziej rozpowszechniane niż wśród naukowców" - wyjaśnia Kurtyka. Dodał, że korzyścią za tego typu działania mógł być dostęp do paszportu czy lepszych sklepów. "Osoba, która pisała służalcze artykuły, tworzyła możliwości kariery dla członków swojej rodziny. Takie korzyści w systemie komunistycznym były elementami codziennego życia" - mówi prezes IPN. Odnosząc się do historyków czy twórców kultury Kurtyka wyjaśnił, że akceptowanie ich przez partię komunistyczną oznaczało szansę na robienie kariery. "Zasadą było uwzględnianie przez każdego twórcę rzeczy związanych z PZPR. Oczywiście w każdym środowisku trafiały się osoby, które szły pod prąd tym powszechnym tendencjom. Ale ci ludzie byli szczególnie widoczni właśnie dlatego, że byli nieliczni" - mówi Kurtyka.