Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kontrowersje po rekordowej aukcji w Janowie Podlaskim

Pojawiają się kontrowersje po ostatniej aukcji "Pride of Poland" w Janowie Podlaskim. Nie wiadomo, za jaką sumę i do kogo trafi słynna klacz Perfinka, wylicytowana za rekordową sumę 1,25 mln euro. Saudyjska księżniczka, która wylicytowała konia, nie chce za niego zapłacić - podaje we wtorek (15 września) "Rzeczpospolita".

Klacz Perfinka podczas aukcji w Janowie Podlaskim
Klacz Perfinka podczas aukcji w Janowie Podlaskim/Jacek Szydlowski/Agencja FORUM

Jak przypomina "Rzeczpospolita", 51. aukcja "Pride of Poland", która odbyła się 9 sierpnia w Janowie Podlaskim, została okrzyknięta sukcesem. Okazuje się jednak, że może po niej wybuchnąć międzynarodowy skandal.


Gwiazdą tegorocznej aukcji była Perfinka - dziewięcioletnia klacz wyhodowana w stadninie koni w Białce. Kwota, za jaką ją sprzedano, była jedną z najwyższych w historii. Klacz została wylicytowana za 1,25 mln euro. Po uiszczeniu tej kwoty Perfinka miała trafić do saudyjskiej księżniczki Jamili Bint Abdul Majeed Bin Saud Bin Abdulaziz.

Tymczasem - jak podaje "Rzeczpospolita" - w sprawie aukcji nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Okazuje się, że księżniczka nie chce zapłacić za klacz. 

Z powodu zawieszonych połączeń lotniczych w imieniu księżniczki licytował w Janowie Podlaskim dyplomata ambasady Arabii Saudyjskiej w Warszawie Mohammed Altamimi. Jak podaje "Rzeczpospolita", pełnomocnik wylicytował Perfinkę za rekordową sumę, podpisał umowę kupna konia, jednak po dwóch tygodniach poinformował, że saudyjska księżniczka chce odsprzedać klacz. Tłumaczył, że miał zgodę księżniczki na licytację maksymalnie do 400 tys. euro, a więc kwoty trzykrotnie niższej.

Zgodnie z umowami kara za niezapłacenie kupionego konia wynosi 40 proc. wylicytowanej kwoty. Jak informuje "Rzeczpospolita", strony chcą jednak rozwiązać transakcję w inny sposób, by uniknąć blamażu. Stadnina chce odsprzedać Perfinkę za tę samą cenę innej arabskiej stadninie - Al Jawza Stud. Była ona drugim kupcem, który zakończył licytację na kwocie 1 mln 225 tys. euro.

- Zapewniam, że klacz ta nie wyjedzie z Polski, jeśli na koncie małopolskiej spółki nie pojawi się 1,25 mln euro. Chętny chce za nią tyle dać, jak nie da, mamy trzeciego oferenta - zapewnia w rozmowie z dziennikiem Tomasz Chalimoniuk, prezes Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.

Więcej w "Rzeczpospolitej".


INTERIA.PL

Zobacz także