Komorowski - Gollob, Kaczyński - Hampel
Internauci znaleźli sposób na obejście przepisów. Wybory komentowali m.in. jak wyścig żużlowy, donosi "Rzeczpospolita".
"Gollob prowadzi już czternastoma okrążeniami, Hampel zostaje z tyłu" - takie komentarze w niedzielę na kilka godzin przed ogłoszeniem wyników wyborów pisali internauci na popularnym komunikatorze internetowym Twitter. To, wbrew pozorom, nie relacja z zawodów żużlowych, ale nieoficjalne "przecieki" sondażowych badań, jakie docierały do internetowej społeczności.
Internauci umówili się jeszcze w piątek, że mimo obowiązującej ciszy wyborczej będą wymieniali się informacjami na temat wyników wyborów prezydenckich. A żeby nie narazić się na wysoką karę finansową grożącą za złamanie ciszy, głównych kandydatów na prezydenta ukryli pod nazwiskami popularnych żużlowców: Komorowskiego nazywano Tomaszem Gollobem, a Jarosława Kaczyńkiego - Jarkiem Hampelem.
"Gollob prowadzi, ale Czerwonojabłczyński też rwie do przodu, czwarty Pan z Muszką" - komentowali nieoficjalne jeszcze doniesienia o dobrym wyniku Grzegorza Napieralskiego i blisko 3-proc. poparciu Janusza Korwin-Mikkego.
A kreatywności internautom w dzieleniu się informacjami o nieoficjalnych jeszcze wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich nie brakowało. Wyjątkowo smakowity sposób na komentowanie wyborczych przecieków znalazł Krzysztof Król, były działacz KPN.
Jeszcze w piątek, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, korzystając z komunikatora Twitter, zaapelował: "Cisza na Twitterze, Facebooku nie obowiązuje. Poza społecznościami to też bzdura. Wzywam do normalności i olania nieprzystających przepisów".
A później serwował internautom urozmaicone kulinarnie menu. "Przepis na kotlet mielony: 50% żubra, 30% kota, 15% pomidorów, 3% pietruszki. Opłatka, whisky, buraka, szaleju, towotu i styropianu nie dodajemy" - taki wynik wyborów Król zapowiadał w niedzielę wczesnym przedpołudniem. Kilka godzin później na komunikatorze dzielił się swoją wiedzą o szacunkowych wynikach wyborów. "W kotlecie mielonym ilość dziczyzny wzrosła do 49, kocizny 33, pomidorów 13" - pisał.
Więcej na ten temat - w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".