Dziewczynka służąca do mszy zamiast chłopca? Kobieta szafarz rozdająca komunię? Jeszcze kilka lat temu w polskim Kościele to było nie do pomyślenia. A dziś mamy już ok. 800 ministrantek, kilkadziesiąt szafarek, 100 pań z doktoratem teologii i ok. 20 asystentek księży profesorów. Kilka tygodni temu został wydany pierwszy w Polsce podręcznik do teologii, którego autorem jest kobieta dr Elżbieta Adamiak. Jednak zarówno ona, jak i inni znawcy tematu podkreślają: "Rola kobiet w Kościele wciąż jest znikoma. W większości kobiety pełnią w polskim Kościele dwie funkcje: zakonnic (ponad 23 tys.) lub gospodyń na plebaniach (ok. 9 tys.)". - Kobiety wciąż są przez Kościół traktowane na zasadzie "przynieś, zanieś, pozamiataj". Są od czarnej roboty, mają pomagać potrzebującym, prasować księżom ornaty - mówi Jarosław Makowski, teolog, który właśnie przygotowuje książkę o roli kobiet w Kościele. Według niego kobiety mogą wnieść inne spojrzenie na wiele spraw wiary. Ale księża nie pozwalają im głosić ich poglądów albo mało się z nimi liczą. - W ten sposób połowa wyznawców Kościoła katolickiego skazana jest na milczenie - dodaje. A jeśli dochodzi do jakiegoś wzrostu roli kobiet, to w wyniku ich walki, a nie w efekcie większej świadomości księży - czytamy w dzienniku. - Dopiero teraz wielu duchownych dowiaduje się, że dziewczynka może być ministrantką. Większości polskich księży nie przyszłoby to do głowy - uważa teolog. Co na to księża? Na ogół tłumaczą, że Kościół nie traktuje kobiet po macoszemu, tylko to my, wierni, przyzwyczailiśmy się do mężczyzn przy ołtarzu. - Gdybym wyszedł z ministrantką przed ołtarz rozdawać komunię, to mogłoby wzbudzić niepotrzebną sensację. Jak kiedyś wysłałem kobietę szafarza z komunią świętą do domu chorej starszej kobiety, ta nie wpuściła jej do domu - opowiada gazecie wikariusz z diecezji ełckiej.