Handel bez granic
Oskarżeni krakowianie to szef gangu Marek T. ps. Muter, jego brat Krzysztof i Michał S. ps. Skalar. Prokuratura Okręgowa w Krakowie stawia im zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej produkującej, przemycającej i rozprowadzającej narkotyki (Marek T. ma dodatkowo zarzut kierowania grupą) oraz przemytu i dystrybucji narkotyków za granicą, co jest kwalifikowane jako zbrodnia - informuje "Gazeta Krakowska".
Grozi za to od co najmniej trzech do 25 lat więzienia. Czwarty z oskarżonych, Józef K. za pomoc grupie jest zagrożony podobną karą. Był właścicielem warsztatu lakierniczego w Prusach, gdzie produkowano narkotyki i przystosowywano samochody dla kurierów. To ojciec młodego gangstera powiązanego z krakowską grupą "Marchewy".
Według ustaleń prokuratury, proceder trwał od 2001 do 2005 roku. Grupa wyprodukowała i sprzedała w Austrii i Szwecji co najmniej 24 kg amfetaminy, ponad 8 tys. tabletek ekstasy i niewielkie ilości kokainy o wartości ponad 0,5 mln zł. Produkcja odbywała się w Prusach lub w Wiedniu, gdzie przewożono półfabrykaty. Kurierami byli m.in. piloci i kierowcy autokarów z Krakowa (na początku grudnia zatrzymano czterech, sprawa jest w toku), za granicą pomagali im m.in. Austriacy i Turcy.
W Szwecji i Austrii cztery inne osoby (w tym Sobiesław K. ps. Chemik) zostały już skazane w tej sprawie, wiele zatrzymano. Wpadli w 2003 roku, część z nich zaczęła współpracę z policją, jeden uzyskał status świadka koronnego. To właśnie dzięki materiałom z tych spraw krakowskie CBŚ mogło w styczniu tego roku zatrzymać szefów grupy, a krakowska prokuratura okręgowa przejąć sprawę.
Jak podkreśla prokurator Janusz Kowalski, sprawa jest rozwojowa - ta dobrze zorganizowana grupa mogła liczyć nawet kilkudziesięciu członków, nie można też wykluczyć współpracy z zagranicznymi gangami przemytników. Sumy, które uzyskali przestępcy oraz zakres ich działania może się znacznie poszerzyć. Obecnie badane są wątki przemytu do Hiszpanii i Niemiec.
INTERIA.PL/PAP