W drugiej turze nie wygrałby z nim żaden z kandydatów PiS, z urzędującym prezydentem włącznie. Ale przez dwa i pół roku wiele się może zdarzyć. Telefoniczny sondaż zrealizowała 29 lutego GfK Polonia - informuje dziennik. Donald Tusk, gdyby doszło do drugiej tury wyborów prezydenckich, pokonałby Lecha Kaczyńskiego 53 do 23 proc., zaś Zbigniewa Ziobrę - 56 do 23 proc. Odpowiednio - 19 i 16 proc. respondentów nie głosowałoby na żadnego z kandydatów, a w obu przypadkach po 5 proc. badanych nie wie jeszcze, na kogo oddałoby swój głos - wynika z sondażu "Rz". Nie dziwi to socjologów i politologów, bo dzisiaj sukces Tuska wydaje się pewny, a jest on naturalnym kandydatem swojej partii na prezydenta. Wojciech Łukowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że lider PO już teraz jest bardziej głową państwa niż szefem rządu. - Stara się być koncyliacyjny, otwarty na całe społeczeństwo, próbuje pogodzić racje wszystkich grup społecznych, jakby nie widział konfliktu interesów. A właśnie takiego prezydenta pożąda nasze społeczeństwo - mówi Łukowski. Jego zdaniem, niebagatelną rolę odgrywa też fakt, że Tusk w swoich zachowaniach jest bardzo podobny do byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - A wśród Polaków wspomnienie tamtej, dziesięcioletniej prezydentury jest ciągle żywe - uważa Łukowski. Ma też Tusk lepszy wizerunek niż Lech Kaczyński - podkreśla socjolog w rozmowie z "Rzeczpospolitą".