Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Fakt": 300 tys. zł na wyprawę Beaty Kempy

300 tys. zł kosztował przelot rządowym samolotem do Jordanii, gdzie z pomocą dla uchodźców udała się minister Beata Kempa - czytamy w "Fakcie".

Rządowy embraer
Rządowy embraer /East News

Beata Kempa - minister ds. uchodźców ruszyła do Jordanii, aby sprawdzić, jak żyje się ofiarom syryjskiego konfliktu.

Dzieci mieszkające w obozie dla uchodźców otrzymały od polskiej delacji przybory szkolne. Minister zainaugurowała też działalność polskiego centrum treningowego dla kadry medycznej pracującej w obozie Zaatari. Centrum zostało ufundowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Polska placówka uzyskała łącznie 131 tysięcy euro na sfinansowanie budowy centrum z funduszy resortu.

Kontrowersje wzbudziło jednak wykorzystanie rządowego embraera. Jak podaje "Fakt", już na etapie organizacji podróży Beata Kempa miała problem z wynegocjowaniem samolotu. Współpracownicy premiera mieli sugerować, by minister i jej ekipa polecieli rejsowym samolotem, bo tak będzie taniej.

"Delegacja minister liczyła ok. 25 osób, podróż kosztowałaby więc blisko 50 tys. zł. A przybory szkolne, które Kempa przywiozła dzieciom, mogłaby wysłać pocztą lotniczą. Koszt - góra kilkanaście tysięcy zł" - czytamy w "Fakcie".

Minister wynegocjowała jednak lot rządowym samolotem. Koszt to 300 tys. zł. Delacja spędziła w Jordanii 4 dni. W tym czasie embraer czekał na lotnisku w Ammanie (stolica Jordanii), zaś szef MSZ w zagraniczną wizytę do Rumunii musiał się udać wojskową CASĄ.

"Skorzystaliśmy z embraera, bo analiza warunków skorzystania z linii rejsowej wykazała, że taki sposób dostarczenia pomocy humanitarnej będzie najszybszy, najbezpieczniejszy i najbardziej korzystny "- powiedziała "Faktowi" Beata Kempa. Dodając, że polska delegacja zabrała niemal pół tony paczek dla uchodźców z artykułami szkolnymi.


INTERIA.PL

Zobacz także