Ekspert: Gen. Błasik niekoniecznie pił alkohol
MAK ogłosił, że szef Sił Powietrznych gen. Błasik miał w chwili katastrofy 0,6 promila alkoholu we krwi. Ten wynik może być niemiarodajny.
Jak mówi prof. Karol Śliwka, z którym rozmawiała "Rzeczpospolita", wiarygodność badania zależy od stanu, w jakim znajdują się zwłoki. Jeżeli nie rozpoczęły się procesy ich rozkładu, wynik badania odpowiada stężeniu alkoholu, jaki istniał przed zgonem. Ważne jest jednocześnie, żeby ocenić fazę wchłaniania alkoholu, czyli czy zgon nastąpił w krótkim czasie po jego spożyciu, czy też w fazie jego wydalania.
Jeśli proces gnicia zwłok już się rozpoczął, musimy się liczyć, że powstaje tzw. alkohol endogenny - zapewnia prof. Śliwka.
- Alkohol ten w miarę narastania procesów pośmiertnych będzie narastał do etapu wyczerpania się glukozy, która znajduje się we krwi. Na ogół przyjmuje się, że stężenie alkoholu endogennego w zwłokach nie powinno być wyższe niż 1 promil. Zdarzają się jednak przypadki, że stężenie tego alkoholu będzie wyższe, np. jeśli jest duży stopień zaawansowania procesów pośmiertnych lub ktoś chorował na cukrzycę - wyjaśnia rozmówca "Rzeczpospolitej".
Jak dodaje, jeżeli zwłoki znajdowały się w pomieszczeniu o wysokiej temperaturze, a zwłaszcza w mokrym środowisku, to proces powstawania alkoholu endogennego będzie szybko postępował i pewne zmiany pojawią się już po 24 godzinach od śmierci. W takiej sytuacji wynik badania na zawartość alkoholu etylowego w organizmie denata może być niemiarodajny.
- Jeżeli badanie wskaże stężenie alkoholu do 1 promila, to jego wynik jest niemiarodajny. W takiej sytuacji alkohol mógł powstać endogennie, czyli znajdować się w organizmie denata pomimo że przed śmiercią nie spożywał alkoholu - mówi "Rz" prof. Śliwka.