Choć księża apelują o zdrowy rozsądek, to z roku na rok wydajemy na prezenty coraz więcej. Jeśli chcemy, by dziewięciolatek nie zrobił kwaśnej miny, tego roku musimy uszczuplić swój portfel o co najmniej 700-800 złotych - uważa stołeczny dziennik. Dawno do lamusa odszedł komunijny zegarek, za to w czołówce prezentów - mimo upływu lat - wciąż jest rower. Oprócz niego tegorocznymi hitami są notebooki i odtwarzacze. - Posiadanie dobrego zegarka czy telefonu komórkowego przestało być czymś nadzwyczajnym, rodziców coraz częściej bowiem stać na fundowanie droższych sprzętów - mówi "Życiu Warszawy" Jakub Połeć, dyrektor marketingu firmy Maxdata.