"Treść raportu MAK nie była dla mnie najmniejszym zaskoczeniem. Prawdę mówiąc, spodziewałam się, że tak właśnie sprawa katastrofy, w której zginął prezydent RP oraz towarzyszące mu osoby, zostanie potraktowana przez Rosjan. Stało się tak, bo daliśmy - a właściwie polski rząd dał stronie rosyjskiej możliwość dowolnej interpretacji i prowadzenia tego śledztwa na własną rękę. Stąd trudno było oczekiwać, że Rosjanie rzetelnie poprowadzą to śledztwo" - mówi wdowa. Na pytanie gazety, czego należałoby teraz oczekiwać od polskich władz, Zuzanna Kurtyka odpowiada: "Myślę, że w tej sytuacji, w jakiej zresztą na własne życzenie, życzenie rządu, się znaleźliśmy, konieczna jest zdecydowana i ostra interwencja u władz Federacji Rosyjskiej i interwencja na skalę międzynarodową, a więc próba umiędzynarodowienia śledztwa i zabieganie o pomoc międzynarodowych organizacji zarówno wśród państw NATO, jak i Unii Europejskiej. Jednak patrząc na zachowanie premiera Tuska, nic nie wskazuje, żeby miało do tego dojść". Pełny zapis rozmowy publikuje dziś "Nasz Dziennik".