Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Chcieli zabić Najsztuba strzałem z okna

Trzy miliony złotych - tyle miał dostać za "odstrzelenie" znanego dziennikarza Piotra Najsztuba killer, który wykona zlecenie. Dwaj gangsterzy, którzy szukali zabójcy, teraz za to odpowiedzą - informuje Życie Warszawy".

/Agencja SE/East News

Jak dowiedziało się "ŻW", do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Pawłowi G. i Arkadiuszowi W. powiązanym z mafią pruszkowską. Skierowała go Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która ponad rok pracowała nad rozwiązaniem zagadki. - Mężczyźni zostali oskarżeni o nakłanianie do zabójstwa z użyciem broni palnej dziennikarza Piotra Najsztuba - mówi "ŻW" prok. Jacek Mularzuk z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Dziennikarz ocalił głowę, bo - obawiając się rozgłosu - nikt nie chciał przyjąć zlecenia na niego.

Bandyci mieli gotowy plan: do zabójstwa miało dojść wiosną 2003 roku w Krakowie, a śmiertelny strzał miał paść z okna wynajętego mieszkania. Killer strzelałby z długiej broni. Plan alternatywny zakładał użycie krótkiej broni i strzał z innego miejsca. Taki wariant rozwoju wydarzeń - jak wynika z aktu oskarżenia - gangsterzy przedstawili potencjalnemu killerowi Robertowi C.

Dalsze poszukiwania killera przerwali policjanci z CBŚ, którzy latem 2006 r. zatrzymali gangsterów. Są w areszcie do dziś. Na czyje zlecenie działali - śledczy nie ustalili. Niedoszłym killerom mówili, że motywem zabójstwa miały być jakieś rozliczenia finansowe. W mediach pojawiały się sugestie, że za zleceniem mógł stać biznesmen z Podhala, którego córce dziennikarz udzielił schronienia.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także