Bukiel każe nam płacić
Krzysztof Bukiel, przywódca strajkujących lekarzy, nie pozostawia już żadnych wątpliwości: Dla protestujących od dobra pacjentów ważniejsza jest kasa.
Zapytany przez "Super Express", czy pozostawianie chorych bez pomocy nie jest sprzeczne z etyką lekarską, odpowiada bez ogródek: - Przysięga Hipokratesa nie ma nic do tego. A na pewno nie zmusza lekarzy by pracowali za darmo - mówi Krzysztof Bukiel.
Słowa przywódcy strajku oburzają nawet samych lekarzy - Mam wrażenie, że niektórzy moi koledzy stają się panami życia i śmierci. Ofiarami tej sytuacji są Bogu ducha winni pacjenci, którzy płacili latami wszystkie składki i teraz nie wiedzą, co się dzieje - komentuje dr Wojciech Maksymowicz, neurochirurg i były minister zdrowia.
Doktor Jerzy Bukowski, wykładowca etyki w Akademii Ekonomicznej w Krakowie, jest jeszcze ostrzejszy. Przypomina, że Hipokrates rzeczywiście nie wspomniał o pieniądzach, ale miał ku temu ważny powód. - Dla niego zawód lekarza był zawodem służebnym i posłanniczym, a nie nastawionym na zysk. Studenci medycyny powinni doskonale zdawać sobie z tego sprawę, że ich wiedza nie przyniesie im kokosów - uważa Bukowski.
Sam Bukiel krytyką się nie przejmuje. - Rząd jest nieugięty i my musimy być tacy sami - ucina. I zapowiada, że może niedługo wszyscy chorzy będą musieli przerzucić się zupełnie na prywatną, czyli płatną, służbę zdrowia.
- Lekarze muszą się zastanowić, czy bliżej im do ideału dr Judyma, czy do Nikodema Dyzmy - oburza się Adam Sandauer, przewodniczący stowarzyszenia pacjentów "Primum non nocere". - W końcu lekarze w Polsce nie pracują za darmo. Wielu z nich ma swoje nieźle zarabiające praktyki. Nie mówiąc już o mniej legalnych źródłach dochodów.
INTERIA.PL/PAP