stworzył już projekt ustawy wprowadzającej tzw. opłatę depozytową na sprzęt AGD i RTV, który niebawem trafi do Sejmu. Jeżeli ten ekologiczny haracz zaakceptują parlamentarzyści, to Polacy będą płacić drożej za urządzenia elektryczne już za kilka miesięcy. Ceny tych produktów wzrosną w zależności od dotychczasowej wartości. Za suszarkę czy czajnik zapłacimy więcej o 5 - 10 zł, za kuchenkę lub pralkę - nawet 50 zł. Dlaczego mamy płacić za specjalistyczne niszczenie sprzętu wtedy, kiedy dopiero go kupujemy? Ministerstwo Gospodarki tłumaczy, że chce zmobilizować naród do troski o środowisko. - Absurdalny pomysł Pawlaka.(...) Pieniądze z ekoharaczu wzbogacą budżet państwa kosztem zwykłych zjadaczy chleba. A środowisku to nie pomoże - komentuje dziennik "Fakt".