Władze Nowej Zelandii wprowadzają lockdown w Auckland
W związku z wykryciem w Auckland zakażenia kronawirusem niewiadomego pochodzenia, w mieście będzie obowiązywać siedmiodniowy lockdown. Władze Nowej Zelandii nie podały, czy chodzi o nowy czy też o już znany wirusologom szczep koronawirusa. Kraj ten należy do najlepiej radzących sobie z pandemią na świecie.
Informację o restrykcjach dla dwumilionowego miasta Auckland - największego w Nowej Zelandii - przekazała premier Jacinda Ardern. Zaznaczyła, że w pozostałych częściach kraju będzie obowiązywać dotychczasowy, drugi stopień zagrożenia epidemicznego, w ramach którego zakazane są większe zgromadzenia, ale szkolnictwo, handel i usługi działają w zwykłym trybie.
Auckland był niedawno objęty trzydniową blokadą. Lockdown obowiązywał tam w dniach od 15 do 18 lutego. Miało to związek z wykryciem w tym mieście trzech przypadków zakażenia koronawirusem, spośród których dwa zostały wywołane bardziej zaraźliwym szczepem B.1.1.7, wywodzącym się z Wielkiej Brytanii.
Podczas lockdownu wszyscy mieszkańcy muszą pozostawać w domach - przypomniała nowozelandzka premier. Mogą z nich wychodzić tylko w uzasadnionych sytuacjach, np. po zakupy czy do pracy. Zamknięte są też instytucje publiczne i usługi. Obowiązuje zakaz wszelkich spotkań poza domem. Do szkół chodzą tylko uczniowie, których rodzice świadczą pracę w swych zakładach.
Od początku pandemii na COVID-19 zmarło tu 26 osób
Lutowe restrykcje w Auckland są pierwszymi od sześciu miesięcy ograniczeniami, jakie wprowadzono w Nowej Zelandii. Kraj ten należy do najlepiej radzących sobie z pandemią na świecie.
W całej Nowej Zelandii potwierdzono dotąd łącznie 2 372 zakażenia, a z powodu COVID-19 zmarło tam 26 osób. Liczba ozdrowieńców wynosi 2 280.