Ile szkół pracuje w trybie zdalnym, a ile w hybrydowym? Dane resortu na dzisiaj, 26 października
Ministerstwo Edukacji i Nauki podało najnowsze dane dotyczące nauki w trybie zdalnym i mieszanym w szkołach w Polsce. Mimo rosnącej skali dziennych zakażeń koronawirusem 26 października nadal dominuje nauka w trybie stacjonarnym.
26 października zdecydowana większość placówek oświatowych pracuje w trybie stacjonarnym. Resort edukacji podał najnowsze dane dotyczące nauki zdalnej i w trybie mieszanym.
W ilu szkołach zdalne nauczanie?
Jak podaje MEiN nauczanie w trybie stacjonarnym odbywa się w 7359 szkołach ponadpodstawowych, co stanowi 94,2 proc. wszystkich takich szkół. Tylko w 20 szkołach ponadpodstawowych realizowane jest nauczanie zdalne, a w 433 nauczanie w trybie mieszanym.
Jeśli chodzi o szkoły podstawowe, to stacjonarnie uczą się uczniowie w 13517 placówkach, co stanowi 93,9 proc. wszystkich. W 24 podstawówkach nauka odbywa się w trybie zdalnym, a w 847 w hybrydowym.
Największy odsetek placówek pracujących w trybie stacjonarnym zanotowano w przypadku przedszkoli. Stacjonarnie uczą się wychowankowie 15284 przedszkoli, czyli 99 proc. wszystkich. Zajęcia zdalne realizowane są tylko w 10 przedszkolach, a 141 odbywają się w trybie mieszanym.
Szkoły mogą zostać zamknięte? Adam Niedzielski: Wykluczone
W ostatnich dniach liczba dziennych zakażeń koronawirusem drastycznie wzrosła. We wtorek 26 października było ich 6265. Zmarły natomiast 93 osoby.
Minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o to, czy w przypadku dalszego wzrostu liczby zakażeń brany jest pod uwagę scenariusz zamknięcia szkół, powiedział: "To akurat jest wykluczone". - Nie ma takiego planu, szkoły pozostaną otwarte. Oczywiście, w razie konieczności, pojedyncze placówki będą czasowo przechodziły na nauczanie zdalne, inne na hybrydowe, ale co do zasady - dzieci będą uczyły się stacjonarnie - dodał.
Niedzielski ocenił, że "jest wiele argumentów za regionalizacją" przy wprowadzaniu ewentualnych nowych obostrzeń. - Kwalifikując dany region do konkretnej strefy bezpieczeństwa epidemicznego będziemy się kierować nie tylko liczbą zakażeń na 100 tys. mieszkańców, ale także poziomem wyszczepienia, no i oczywiście obłożeniem szpitali oraz możliwością dalszego budowania buforu łóżek - wyjaśnił.