Bogusław Liberadzki: Jeśli ktoś nie chce się szczepić, powinien ponosić konsekwencje
- W Unii Europejskiej trwają prace nad "paszportem covidowym", który ma ułatwić m.in. podróżowanie między krajami. Możliwe, że będzie także "przepustką" do korzystania np. z hoteli czy restauracji - potwierdził w programie "Graffiti" w Polsat News Bogusław Liberadzki, europoseł Lewicy.
- W Brukseli oceniają, że jest bardzo skomplikowana sytuacja polityczna w Polsce - mówił Bogusław Liberadzki w Polsat News, pytany o to, czy Bruksela jest przygotowana na to, że Polska nie przyjmie europejskiego Funduszu Odbudowy. - Trochę przyzwyczailiśmy Brukselę do tego, że polski rząd sprawia kłopoty, bo było na przykład zagrożenie weta. W Brukseli jest oczekiwanie, że Polska przyjmie pieniądze, dlatego, że po prostu Polska potrzebuje tych pieniędzy - dodał.
Lewica "za", ale nie bezwarunkowo
- To jest wzmocnienie gospodarki europejskiej. W naszym polskim interesie leży rozwój gospodarki Unii Europejskiej - mówił polityk. - Mówię wprost do swoich kolegów i koleżanek z Lewicy: trzeba skorzystać z tego funduszu i zagłosować "za", ale nie bezwarunkowo. Rząd próbuje użyć tych środków, żeby wzmocnić politykę Prawa i Sprawiedliwości i by "okopać się". Lewica uważa, że trzeba ich użyć dla społeczeństwa i podniesienia dobrobytu - dodał Bogusław Liberadzki.
Prowadzący Marcin Fijołek dopytał swojego gościa, czy wyklucza scenariusz, w którym posłowie opozycji zagłosują przeciw. Europoseł potwierdził.
- Chcemy, aby równolegle wpłynęła ustawa o sposobie realizacji Krajowego Programu Odbudowy - mówił gość "Graffiti".
- My chcemy przyjąć ten dokument. Chcemy, żeby dokument służył Polakom a nie PiS-owi, czekamy na ten dokument i będziemy się zachowywać adekwatnie do tego, w jakiej formie ten projekt ratyfikacji wpłynie. Na razie jesteśmy w sytuacji, że rząd nie umie się dogadać - dodał.
"Niezaszczepieni powinni ponosić konsekwencje"
- Rozmawiałem z przedstawicielami branży turystycznej i hotelarskiej, którzy chcieliby, aby goście przyjeżdżali, ale warunkiem tego jest zapewnienie rozsądnego poziomu bezpieczeństwa pandemicznego. Ono może być odczytywane z tego paszportu: kim jest jego posiadacz, kiedy był zaszczepiony i jakim preparatem, ewentualnie czy przeszedł koronawirusa - mówił Liberadzki.
Prowadzący Marcin Fijołek zauważył, że pojawiają się argumenty o niekonstytucyjności takiego rozwiązania. - Nie wszyscy mają możliwość zaszczepienia się, inni nie chcą przyjąć preparatów - powiedział.
Liberadzki odparł, że "nie można nadużywać swobody w celu szkodzenia innym". - Jeśli ktoś nie chce być zaszczepiony, powinien ponosić konsekwencje - stwierdził.
Interia/Polsat News