Mateusz był na obozie nad jeziorem Niesłysz w województwie lubuskim. Wychowawcy zdecydowali się wysłać go do domu z mężczyzną, który dostarczał do obozu warzywa. W drodze do Wrocławia auto miało wypadek. Mateusz zginął w wyniku odniesionych obrażeń. Przeprowadzona kontrola obozu przez lubuskie kuratorium wykazała, że wychowawcy przekroczyli kompetencje. Kuratorium zdecydowało się na skierowanie wniosku do prokuratury - donosi gazeta. Więcej szczegółów tej bulwersującej sprawy na internetowych stronach "Dziennika Polska Times". ML