Wlk.Brytania: "Atak rekina"
Nie gryź ręki która cię karmi - tego przysłowia zapewne nie słyszał rzadki mieszkaniec Anglii - rekin, który zaatakował karmiącego go mężczyznę o ponad sto kilometrów od najbliższej linii brzegowej.
Ataki rekinów zdarzają się, ale nie są zbyt często. Absolutnie unikatowe, choć niezupełnie niemożliwe są w angielskich pubach. Przekonał się o tym, Paul Smith, właściciel oberży w małej miejscowości. Zainstalował on w swoim lokalu akwarium na 15 tysięcy litrów wody. Kiedy zbiornik był już gotowy zamieszkał w nim rekin o imieniu Miami. Pan Smith karmił właśnie metrowego żarłacza krewetkami, kiedy ten zdecydował się skosztować ręki właściciela. Krwawiącego kolekcjonera niebezpiecznych rybek odwieziono do szpitala, gdzie pielęgniarka opatrująca rany formalnie zarejestrowała sprawę jako "atak rekina". Jak się później okazało Miami zachował się zupełnie normalnie. Gatunek rekinów, do którego niewątpliwie należy, żywi się głównie małżami i kałamarnicą, a nie krewetkami.