Władze stolicy spodziewały się kradzieży i miały w zapasie następne wehikuły. Ubytki uzupełniano i po miesiącu ustaliła się pewna równowaga: w meczu magistrat kontra złodzieje rowerów utrzymuje się remis. Rozbawieni tą sytuację wiedeńscy plastycy urządzili happening. Wystawili w mieście 50 rowerów na kwadratowych kołach. Bicykle opatrzyli napisem: "Tych przynajmniej nikt nie ukradnie". Pomylili się: po trzech dniach zniknęły wszystkie.