Przez wiele miesięcy Atkins i jego współpracownicy, podszywając się pod świadków rzekomych wydarzeń z udziałem gwiazd, dostarczali tabloidom wiadomości, które te publikowały bez sprawdzenia. Historia o tym, że piosenkarce Amy Winehouse zapaliły się włosy, a także inne sensacje dotyczące m.in. byłego męża Madonny Guya Ritchiego czy córki Boba Geldofa - Pixie, były wymysłem ekipy. "Chciałem pokazać, że dziennikarstwo na temat celebrytów jest nonsensem i że zaraziło ono wszystkie rodzaje dziennikarstwa" - powiedział Atkins dziennikowi "Guardian", wyjaśniając pomysł filmu "Starsuckers", który będzie pokazany na Londyńskim Festiwalu Filmowym. Historie były celowo przejaskrawione, a do ich weryfikacji wystarczyłby telefon do gwiazdy lub jej agenta - zauważył reżyser. W jego ocenie najbardziej niepokojące było to, że po publikacji przez gazety fałszywe wiadomości "jak pożar" szerzyły się w internecie. Czasami też pojawiały się z dalszymi szczegółami, które - jak sądzi reżyser - były dodawane przez dziennikarzy. Atkins podkreślił, że jego współpracownicy nie przyjęli wynagrodzenia od redakcji tabloidów. Zauważył przy tym, że sprzedaż prasie fałszywych historii mogłaby być łatwym źródłem zarobku w czasach kryzysu.