Polityk pojechał karetką na wywiad
Przedstawiciele władz oraz różnych środowisk politycznych Włoch domagają się surowego ukarania prawicowego senatora Gustavo Selvy, który w sobotę, gdy Rzym był sparaliżowany z powodu wizyty prezydenta USA George'a W. Busha oraz demonstracji jego przeciwników, udając złe samopoczucie kazał się zawieźć karetką do telewizji na wywiad.
Najostrzej zareagowała minister zdrowia Livia Turco, która takie zachowanie określiła słowami: "wstyd, nieodpowiedzialność, niegodziwość". Sam senator tłumaczył zaś w poniedziałek, że naprawdę poczuł się źle, a potem mu przeszło. Tymczasem władze regionu Lacjum wszczęły dochodzenie w tej sprawie.
Przejazd przez całkowicie zablokowane Wieczne Miasto był w sobotę niemożliwy. 80-letni senator prawicowego Sojuszu Narodowego, zaproszony do studia telewizji La7, bezskutecznie usiłował wezwać taksówkę i służbowy samochód. Przyjechała dopiero wezwana przez niego karetka. - Źle się czuję, zawieźcie mnie do kardiologa - poprosił. W ambulansie dał sobie nawet założyć kroplówkę. Według relacji prasy kiedy ambulans dojeżdżał do szpitala, senator nagle wstał z kozetki i powiedział: "No już dosyć. Czuję się dobrze", a następnie kazał się zawieźć pod wymieniony przez siebie adres. I dopiero dojechawszy na miejsce ekipa pogotowia zorientowała się, że jest to gmach telewizji. Senator w tym czasie wyskoczył z karetki i pobiegł do studia, a w czasie programu chwalił się wbitą w przegub końcówką kroplówki.
"La Repubblica" pisze, że "senator Selva nawet nie czerwieniąc się ze wstydu" przyznał od razu w sobotę, że była to "stara sztuczka". Jego zachowanie spotkało się z ostrą reprymendą ze strony kierownictwa Sojuszu Narodowego. Skrytykowali go także inni politycy.
Sam Selva jednak zmienił linię obrony, gdyż w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Corriere della Sera" powiedział, że nie zamierza okazać skruchy czy kogokolwiek przepraszać. Ma nawet za złe to, że musiał długo czekać na karetkę pogotowia, podczas gdy naprawdę - jak teraz zapewnia - źle się czuł po wyjściu z konferencji prasowej prezydenta Busha i premiera Romano Prodiego.
Wyciągnięcia konsekwencji z powodu wykorzystania karetki dla prywatnych celów zażądała minister Turco, która uznała to za "arogancki wygłup". Wyraziła opinię, że mogło się to skończyć tragicznie, gdyby ktoś inny potrzebował wtedy naprawdę natychmiastowej pomocy medycznej.
Niewykluczone, że senator zostanie ukarany przez kierownictwo izby wyższej parlamentu. Postępowanie w tej sprawie nakazał jednocześnie wszcząć gubernator regionu Lacjum.
INTERIA.PL/PAP