Studiował prawo. Nie zdał egzaminu dotyczącego spółek. Jego zdaniem niesłusznie, bo jak twierdzi, na zadane pytania odpowiedział dobrze. Odwołał się, ale profesor nie przyjął jego racji. - Moje odwołanie powinno przejść przez komisję, a odpowiedzi udzielił mi tylko egzaminator - przypomina były student. Dlatego o rozstrzygnięcie sporu poprosił sędziów. Sprawa trafiła najpierw do Sądu Rejonowego a potem do Najwyższego. Po 16 latach przyszła odpowiedź: Student może powtórzyć egzamin. Ten jednak dawno skończył uniwersytet i od lat prowadzi własną kancelarię adwokacką. - Coś mnie tknęło i bez czekania na werdykt postanowiłem powtórzyć rok - przyznał były słuchacz prawa. Czekać było warto. 16 lat cierpliwości zostało nagrodzone odszkodowaniem równym 25 tysiącom dolarów.