Nie trzeba umrzeć, by iść do raju
Lepiej jest nauczyć się żyć poprawnie tu, przeżywać świat i zobaczyć, że nie trzeba umrzeć, żeby iść do raju. Czysty świat, czyste krainy są tu i teraz. To zależy od naszego sposobu przeżywania - opowiada mgr filozofii Karol Ślęczek, buddysta, członek rady nadzorczej Związku Buddyjskiego Karma Kagyu.
Tomasz Piekarski: Zdumiewa mnie, że religia, którą pan głosi, nie nakazuje w nic wierzyć, a wręcz przeciwnie?
Karol Ślęczek: Oczywiście ma pan rację. Budda postrzegał wiarę jako akt lenistwa. Mówił: skoro możemy wiedzieć, to dlaczego mielibyśmy wierzyć? W średniowieczu cały cywilizowany świat wierzył, że ziemia jest centrum świata, a słońce krąży wokół Ziemi i jeden człowiek się z tym nie zgadzał. No i to Kopernik miał rację, bo policzył i sprawdził. Więc samo to, że wielu ludzi w coś wierzy, to wcale nie oznacza, że tak musi być. Budda mówił, że wszystko należy sprawdzać.
Ludzie nie są zaskoczeni, kiedy mówi im pan, że nie muszą się modlić do żadnego bożka? Że zamiast tego powinni medytować i brać wszystko na rozum?
Ludzie mogą być rozczarowani. Nawet jak Budda udzielał nauk, wielu ludzi było rozczarowanych. Budda mówił o tym, że szczęście jest skutkiem pozytywnych działań, a cierpienie jest skutkiem negatywnych. Ci którzy cierpieli, na pewno nie byli zadowoleni, bo to oznaczało, że to prawdopodobnie skutek naszych wcześniejszych działań. I ta nauka nie już jest wtedy taka słodka.
W Polsce przybywa czy ubywa wyznawców buddyzmu?
Jak zaczynałem medytować trzydzieści lat temu w Krakowie, to może było nas dwadzieścia osób. Dziś w Polsce jest pięć tysięcy buddystów.
A na świecie?
Buddyzm na świecie przenosi się ze Wschodu na Zachód. Ludzie w Azji mają coraz mniej czasu do medytacji. A na Zachodzie ludzie chcą medytować, na przykład w Niemczech. Buddyzm bardzo dobrze rozwija się tam, gdzie przez jakiś czas ludzie byli bogaci i mogli odkryć, że nie wystarczy być bogatym, żeby być szczęśliwym. W biednych krajach ludzie mają tę iluzję, że wystarczy być bogatym.
"Diamentowa droga" to jest jakiś testament? Buddyjska biblia?
To nie jest tylko nazwa szkoły, ale nazwa poziomu nauk - mała, duża i diamentowa droga. Samo to, że ktoś się zapisuje do tej szkoły, wcale nie oznacza, że będzie dany poziom rozmieć. To zależy od naszych zdolności.
Co mówi buddyzm o końcu świata? Nastąpi w 2012 roku?
Buddyzm zgadza się z nauką, że tak jak wielki wybuch spowodował, że powstał Wszechświat, tak ten wszechświat się wypali. Ale buddyzm nie widzi tego jednego wybuchu, ale kilka wybuchów.
Trudno mi odpowiedzieć na pana pytanie, bo jestem buddystą. Po pierwsze musiałby mi pan wyjaśnić, co to jest świat, co to początek, co to koniec? Same pojęcia są względne.
Niektórzy współcześni prorocy twierdzą, że wkrótce powróci mesjasz?
Większość sekt, które się zabijają, to sekty chrześcijańskie. Nie katolickie, ale chrześcijańskie. Oczywiście wierzą w Boga, Chrystusa i to wszystko brzmi nawet logicznie. Jeśli ciało jest niedobre, a ten dobry gdzieś daleko, to zabicie się może wyglądać jak sens, ale w tym nie ma żadnego sensu.
Więc w czym jest sens?
Lepiej jest nauczyć się żyć poprawnie tu, przeżywać świat i zobaczyć, że nie trzeba umrzeć, żeby iść do raju. Czysty świat, czyste krainy są tu i teraz. To zależy od naszego sposobu przeżywania. Jeżeli wiemy jak doświadczać tego, co się wydarza, to jest nirwana.
W jaki sposób możemy osiągnąć nirwanę?
Jest ona absolutnym stanem umysłu, to jest poprawny, najwyższy sposób przeżywania. Doświadczamy, to co jest przeżywane i sam akt przeżywania są jedną całością. Trzeba nad tym popracować. Uczenie się jest trudne, ale efekt jest przyjemny.
Z tego co rozumiem, buddyzm namawia do osiągnięcia szczęścia za życia?
Ja bym się z tym nie zgodził. Budda mówił - szczęśliwe życie jest jak sen, nieszczęśliwe życie jest też jak sen. Rozpoznanie umysłu jest przebudzeniem. W buddyzmie są różne rodzaje szczęścia.
Jest pan zadowolony z tego, że mieszka w Polsce, gdzie najwięcej jest katolików?
Bardzo dobrze się czuję w katolickim kraju. Katolicy są świetnie wykształconymi ludźmi. Cieszę się, że urodziłem się w Polsce. Oczywiście, gdybym mógł urodzić się w buddyjskim kraju, to by było jeszcze lepiej. Ale nigdy nie chciałbym się urodzić w kraju islamskim.
No właśnie: buddyzm w przeciwieństwie do islamu to religia pokoju?
Myślę, że ludzie próbują się oszukiwać co do islamu. Ciągle próbują sobie wmawiać, że może być z niego coś dobrego. Jeżeli ich świętą książką jest Koran, to wszyscy powinni ją przeczytać? Ta książka daje obraz czym jest ta religia i jeżeli się ją przeczyta, to cierpnie skóra. Ja ją czytałem.
Wyznawców islamu jest jednak więcej niż buddyzmu.
Tym gorzej (śmiech). Nie sądzę, że islam przynosi dużo dobrych wartości. To smutne było, jak papież pojechał do Turcji i wyglądał na przestraszonego. Jak powiedział tylko cokolwiek krytycznego, od razu zabito zakonnice w Somalii. Nie można nawet nic krytycznego powiedzieć o tych ludziach, ponieważ oni próbują zastraszyć cały świat. Jeśli ludzie dadzą się zastraszyć, to będziemy mieć problemy.
Religia nie powinna straszyć?
Religia powinna pomagać innym. A jeśli ktoś ma w religii zapisane, że tylko on ma licencję na prawdę, to nie jest zbyt ciekawie. Jeśli nasza wolność krzywdzi innych, to powinniśmy się nad nią zastanowić.