Mucha pokazuje, kto rządzi w sporcie. Ojciec Dody chce dać jej klapsa
Ministra Joanna Mucha odwołała p.o. dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu Damiana Drobika. Zgodziła się też na odejście dotychczasowego zastępcy Drobika, Marka Wieczorka, który wczoraj złożył rezygnację. Ministrze oberwało się dziś także od Pawła Rabczewskiego, ojca samej Dody i radnego Ciechanowa, który zarzuca jej, że zdecydowanie zmniejszyła pieniądze na sport niepełnosprawnych.
Decyzja minister sportu przyszła niespełna dobę po ujawnieniu przez Wieczorka konfliktu, jaki miał rzekomo trwać od stycznia między nim, a jego przełożonym. (Fryzjer ministry Muchy odchodzi. "Wszystko było sterowane")
Przez najbliższe dwa miesiące pracami COS-u będzie kierował Piotr Marszałek - obecny dyrektor Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Wałczu, którego zadaniem będzie przeprowadzenie konkursów na stanowiska kierownicze w Centralnym Ośrodku Sportu.
To właśnie brak procedury konkursowej przy zatrudnianiu Wieczorka spowodował ataki dotyczące obecności Wieczorka w COS-ie.
Wieczorek zapewniał w TVN-24, że nadal chce pracować w COS-ie, ale gdyby był jednak konkurs na stanowisko wicedyrektora Ośrodka "wystartuje w nim, przedstawiając swoje propozycje".
Wyjaśnił też, że "wziął tylko pieniądze za 1,5 miesiąca pracy". - Nie mam odprawy, nie mam żadnych premii - dodał.
"Złożył dymisję zapowiadając, że wystąpi w konkursie na szefa COS, szef COS się zdziwił i... został właśnie odwołany. Ależ to będzie konkurs!" - skomentował sytuację na Twitterze Tomasz Skory, dziennikarz RMF.
- Jakbym był w Sejmie, to dałbym jej kilka klapsów - dodaje ojciec Dody, medalista mistrzostw świata w podnoszeniu ciężarów, który trenuje właśnie niepełnosprawnych sportowców.
W tym roku Ministerstwo Sportu nie finansuje mistrzostw Polski niepełnosprawnych. - Jako sportowiec, olimpijczyk, medalista mistrzostw świata i człowiek, który zajmuje się osobami niepełnosprawnymi, widzę, że ministra Mucha robi wiele błędów.
Niech sportem zajmą się fachowcy. Ministra woli wypłacać wielkie premie szefom spółek, niż finansować sport niepełnosprawnych. Koszt organizacji w 2012 roku mistrzostw Polski we wszystkich dyscyplinach to wysokość premii pana Kaplera - dodaje Rabczewski.