Maria Kiszczak: To mój mąż obalił komunizm
Bezkrytycznie zapatrzona w małżonka Maria Kiszczak najchętniej wystawiłaby zmarłemu w listopadzie ubiegłego roku generałowi pomnik. "Historia go kiedyś doceni" – twierdzi na łamach "Super Expressu" żona Czesława Kiszczaka.
Maria Kiszczak nie może się odnaleźć po śmierci męża. Regularnie odwiedza jego grób, napisała wiersz o ich miłości. Wdowa ma żal, że społeczeństwo - tak jak ona - nie widzi w Czesławie Kiszczaku bohatera narodowego.
"Wiem, że historia go kiedyś doceni i będą mu dziękować za Okrągły Stół, za przemiany demokratyczne, za bezbolesne przejście od komunizmu do kapitalizmu" - zaznacza w rozmowie z "Super Expressem".
"Mój mąż obalił komunizm"
Maria Kiszczak najchętniej postawiłaby małżonkowi pomnik.
"Sądzę, że powinien on powstać w Warszawie, w jakimś godnym miejscu. To przecież mój mąż obalił komunizm. Gdyby nie Kiszczak, nie byłoby obrad Okrągłego Stołu i oddania władzy opozycji" - uważa wdowa po generale.