Kuriozalna rozmowa Agnieszki Pomaski (PO) z Mariuszem Kamińskim (PiS)
Pomaska, matka trzytygodniowej córki, chciała wyjść w piątek po południu z blokowanego przez związkowców Sejmu. Potrzebowała nakarmić dziecko. Związkowcy jej nie wypuścili, musiała skakać przez płot, za co została po chłopsku zwyzywana. Bronił związkowców na antenie "TVN24" poseł PiS Mariusz Kamiński.
Kamiński: Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda wydał jasne instrukcje, by wypuszczać kobiety w ciąży. Wystarczyło podejść do związkowców, powiedzieć, że jest się matką karmiącą i bez problemu było się przepuszczanym.
Pomaska: Powiedziałam, że jestem matką karmiącą i zostało to zignorowane. Powiedziałam, że mimo wszystko będę chciała przejść. Próbowałam to zrobić, zostałam [...] zrzucona z tej barierki [...]. Nie było możliwości rozmowy.
Kamiński: To trzeba było podejść do innych związkowców...
Ech.
Już poza wszystkim - dlaczego ktokolwiek miałby się spowiadać obcym ludziom ze swoich prywatnych spraw? A taką sprawą raczej jest fakt, że jest się matką karmiącą... Kamiński, jako przedstawiciel partii, której szef co chwila opowiada o dobrym wychowaniu, mógłby bardziej ważyć słowa.