Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Jedni śmieją się, drudzy chwalą zegarek Sikorskiego

​Zegarki polskich ministrów stały się już tematem debaty międzynarodowej. Artykuł o czasomierzu Radosława Sikorskiego publikuje indyjska gazeta "Daily News and Analysis".

Radosław Sikorski w polskim Sejmie
Radosław Sikorski w polskim Sejmie/Witold Rozbicki/Reporter


Ten światowej sławy etyk nie znalazł się wprawdzie tej liście, gdzie żona ministra Sikorskiego uplasowała się na 24. miejscu, ale był na niej w latach ubiegłych.

Zresztą musi być z niego łebski gość, skoro dopuszcza aborcję, jest wegetarianinem i chwali kupowanie zegarków za rozsądną cenę.

Co innego Ukraińcy. Jak pisze Singer, który powołuje się na ukraińską gazetę, w trakcie wizyty Sikorskiego na Ukrainie tamtejsi ministrowie śmiali się z tego, że minister Sikorski nosi kwarcowy zegarek produkcji japońskiej za 165 dolarów.

Tymczasem ministrowie nie schodzą poniżej 30 tys. dolarów za sztukę, a "nawet członek parlamentu z ramienia partii komunistycznej nosi zegarek za 6 tys. dolarów".

Śmiać się powinien ten, stwierdza Singer, co kupił lepszy produkt za 200 razy niższą cenę. I idzie dalej. "Powinniśmy czcić tych, którzy jak Sikorski, mają skromy gust i wyższe priorytety niż demonstracyjna konsumpcja" - pisze.

A my po lekturze tego wywodu już sami nie wiemy, powinien minister nas godnie reprezentować kosztownym zegarkiem, czy skromny wystarcza? Na potrzeby wizyty można było się przecież wymienić z kolegą

No i komu by do głowy przyszło, że australijscy etycy czytają ukraińskie gazety? Bo my, przyznajemy się, indyjskich na co dzień nie czytamy. Do artykułu dotarliśmy śledząc tweety ministra Sikorskiego.

INTERIA.PL

Zobacz także