Przyglądając się ulicy można odnieść wrażenie, że najpierw powstała jezdnia a na niej dopiero wybudowano sklep. Ulica dosłownie wbija się w budynek. Dla samochodów wybudowano kilkumetrowy objazd. Tutaj kończy się chodnik. Nie ma go, bo zaczyna się ściana budynku. - Ktoś kto chce iść dalej musi przejść na drugą stronę ulicy trzy razy pokonując światła - mówi właściciel sklepu. Władze Berlina próbują usunąć właściciela wraz z budynkiem. Bez skutku jednak: - Urząd naszej dzielnicy proponował mi już trzy działki i obiekty, ale albo nie miały one parkingów, albo też mój nowy sklep miałby się znajdować na pierwszym piętrze - dodaje właściciel. Ten drogowy błąd jest wynikiem urzędniczej naiwności. Odpowiedzialni za inwestycję byli pewni, że zanim uda się wybudować trasę, właściciel opuści posesję przenosząc się na nowo przyznane miejsce.