"Dzwoni dziewczyna, na którą gapiłeś się wczorajszego wieczoru z barze" lub "Jak śmiesz zabierać mi mojego chłopaka?" - takie zdania usłyszeć może adresat żartu. Jego koszt to zaledwie 50 amerykańskich centów, a na koniec ofiara dowcipu otrzymuje SMS-a z wyjaśnieniami. - Uznaliśmy, że to dobry pomysł. Ludzie są bardzo ostatnio zestresowani sytuacją ekonomiczną - powiedziała rzeczniczka firmy. Dwa lata temu Singapur przeszedł najgorszy w swej historii kryzys, ubiegły rok był nieco lepszy, ale powrotu do hossy nie widać.