Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Bracia bliźniacy z dwóch różnych matek

W Wielkiej Brytanii i Finlandii żyją chłopcy, którzy są bardzo nietypowymi braćmi. Mają jednego ojca i dwie matki, a zawiłość ta nie wynika bynajmniej z romansu - czytamy w "The Times".

/AFP

Matki chłopców podjęły kilka lat temu decyzję o ciąży. Skorzystały z banku nasienia i wybrały tego samego ojca. Mężczyzna jest świetnym duńskim piłkarzem, ma niebieskie oczy i jest utalentowany muzycznie. W banku figurował pod pseudonimem "Jens".

Chłopcy są pierwszym rodzeństwem, które miało szansę dowiedzieć się o sobie przez amerykańską stronę internetową, na której rodzice mogą umieszczać dane dotyczące dzieci.

Sally z Wielkiej Brytanii umieściła na stronie informacje o dziecku i o sobie. Dzięki temu nawiązała z nią kontakt Riikka Turunen z Finlandii. Okazało się, że kobiety urodziły dzieci w odstępie sześciu tygodni, a nasienie pochodziło od tego samego dawcy. Matki, które dzieli tysiąc kilometrów, utrzymują kontakt, wysyłając sobie maile ze zdjęciami dzieci. Planują spotkać się za cztery lata, gdy chłopcy skończą osiem.

Ten przypadek spowodował w Wielkiej Brytanii poważną dyskusję o tym, czy dzieci od najmłodszych lat powinny wiedzieć, że jeden z ich rodziców był jedynie dawcą i czy powinny mieć możliwość uzyskania danych na temat swoich biologicznych rodziców.

Dzieci, które przyszły na świat po 1 kwietnia 2005 roku, mają prawo do uzyskania takich informacji, jak skończą 18 lat. Stworzenie strony internetowej, przez którą rodzice mogą poszukiwać "rodzeństwa" swoich dzieci może jednak odstraszyć potencjalnych dawców.

INTERIA.PL

Zobacz także