Szczególnie uciążliwy był finisz tej dobrowolnej katorgi, bo w Londynie nastały jesienne chłody. Osłabiony organizm Blaine'a źle znosił tak niskie temperatury - iluzjoniście groziła nawet śmierć z wychłodzenia. Amerykanin schudł ponad 20 kilogramów, ostatnio zaczął mieć problemy z oddychaniem, nawiedzały go zawroty głowy i palpitacje serca. Lekarze mówią, że rekonwalescencja iluzjonisty potrwa co najmniej pół roku. Blaine zasłynął w przeszłości z innych, niesamowitych wyczynów: ponad dwa dni spędził w wielkiej bryle lodu, skoczył też z wysokości 10. piętra na stos kartonowych pudeł.