W Wenecji, gdzie ulice są wąskie, a dom przylega do domu, zorganizowanie tradycyjnej dyskoteki oznacza ciągłe skargi na hałas. Dlatego jeden z mieszkańców wpadł na pomysł zorganizowania bezdźwięcznej zabawy. Sąsiedzi muzyki nie słyszą, bo szalejący na parkiecie tańczą ze słuchawkami na uszach. Przy organizowaniu nietypowej dyskoteki użyto tego samego systemu, jaki wykorzystuje się przy tłumaczeniu międzynarodowych konferencji. Dzięki falom radiowym, muzyka dociera ze stanowiska didżeja do wszystkich słuchawek w lokalu. Efekt przeszedł oczekiwania organizatorów. Wszyscy uczestnicy imprezy dobrze się bawią, a policja interweniowała tylko raz - z powodu głośnego szczekania psów, które zareagowały tak na widok dziwnie wyglądających tancerzy...