Awantura na antenie radia. Olejnik się wściekła
Monika Olejnik nie była dziś rano w dobrym humorze. Być może przyczynił się do tego Zbigniew Ziobro, który był jej gościem z Radiu ZET. Jako prawnik z wykształcenia, mówił na antenie, że wybory powinny zostać unieważnione, bo są niewiarygodne, że wpadka goni wpadkę, a prezydent Komorowski "odleciał", cokolwiek miałoby to znaczyć. Po tych słowach prowadząca program wściekła się nie na żarty.
- Kończę z panem rozmowę! Koniec! - krzyknęła Olejnik i wyszła ze studia. Dziennikarka miała pretensje do Ziobry o to, że domaga się powtórzenia wyborów. - Ja nie wiem, o czym pan do mnie mówi. O ważności wyborów decydują sądy okręgowe, a nie parlament - mówiła coraz bardziej poirytowana. - Proszę mi podać konstytucjonalistę, który mówi, że to jest zgodne z prawem - kontynuowała już niemal krzycząc.
"Kropkę nad i" postawiły słowa Ziobry na temat prezydenta Komorowskiego. - Zimnej wody powinien się napić - mówił polityk, twierdząc, że komentarz prezydenta odnośnie wyborów był oderwany od rzeczywistości. Na ciętą ripostę Moniki Olejnik nie trzeba było długo czekać: - Niech pan się zimnej wody napije. Kończę z panem rozmowę! - rzekła i wyszła.
Zdezorientowany Ziobro został w studio sam, dopił swoją kawę i... też wyszedł.