Według Brytyjskiej Agencji Ochrony Środowiska, winne są zakłady farmaceutyczne, produkujące środki antykoncepcyjne dla kobiet. W pigułkach zawarte są hormony żeńskie. Część tych substancji przedostaje się wraz ze ściekami do rzek, a oczyszczalnie nie są w stanie ich zneutralizować. Najgroźniejszy jest sztuczny odpowiednik estrogenu, który rozkłada się dopiero po 3 miesiącach.