Testy DNA potwierdziły, że szczątki należą do mężczyzny, który nigdy nie wrócił do domu po tym, jak wybrał się na narty na górę Untersberg w marcu 1929 roku. Miał wówczas 21 lat. W listopadzie 2014 roku geolodzy znaleźli w jaskini kości. Podejrzewano, że są to kości zwierzęcia. Znaleziono jednak buty i fragmenty drewnianych nart oraz kijek.Policja przeanalizowała dane i połączyła te dwie sprawy dzięki porównaniu DNA z DNA krewnych narciarza - żyjącej przyrodniej siostry, która ma obecnie ponad 100 lat, oraz 99-letniego przyrodniego brata. Policja wyklucza zabójstwo i twierdzi, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - informuje AFP.