O tragedii, do której doszło w Smołdzięcinie w gminie Ostrowice pisze "Głos Koszaliński". Jak ustalono w czasie śledztwa, wieczorem 12 sierpnia 2003 r. Mieczysław C. czekał na żonę przy drodze, zaledwie 150 metrów od domu. Wiedział, że będzie wracała rowerem po wizycie u rodziny. W pewnym momencie zaczęli się kłócić, szarpać. Ślady wskazują, że Anna C. przed śmiercią broniła się. Ugryzła nawet męża w przedramię. Kobieta zmarła w wyniku obrażeń głowy, zmiażdżenia krtani i duszenia. Następnego dnia rano mężczyzna powiadomił policję w Złocieńcu o znalezieniu zwłok żony. Sugerował, że ktoś mógł ją potrącić samochodem. Kilka dni później zgłosił się w KRUS po odszkodowanie. Początkowo policja zakładała kilka wersji wydarzeń. Dopiero stopniowo, w wyniku przeprowadzonych badań, a także zeznań świadka, zaczął wyłaniać się obraz ponurej zbrodni.