Upał i susza są coraz groźniejsze
Rosną ceny warzyw i owoców, padają linie energetyczne, pogotowie jeździ non stop do zasłabnięć, a rolnicy przestali już liczyć na dobre plony. Lada dzień wprowadzony zostanie zakaz wstępu do lasu w okolicy Szczecina - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
Jeśli prędko nie spadnie obfity deszcz, w poniedziałek będzie wprowadzony zakaz wstępu do lasu w rejonie Szczecina.
Zakazem wstępu objęte są już nadleśnictwa we wschodniej części województwa: Świdwin, Złocieniec, Świerczyna, Szczecinek i Czarnobór.
- Ściółka jest sucha prawie jak papier - mówi Bronisław Sasin. - W zachodniej, "wilgotniejszej" części województwa, wilgotność wynosi 10-11 proc. Każda iskra, każdy niedopałek może spowodować pożar. Wilgotność powietrza to jedynie 34-40 proc.!
Tylko w lipcu w Zachodniopomorskim spłonęło w pożarach 5 ha. lasów. Leśnicy są zmartwieni sytuacją i porównują ją do tej z 1992 roku - pisze "Gazeta Wyborcza".
Wysokie temperatury nie pozwalają żołnierzom na wejście żołnierzy na poligon. Dowództwo 5. Pułku Inżynieryjnego w Podjuchach codziennie słyszy odmowę, pytając o możliwość przeprowadzenia ćwiczeń saperów tak, by zdążyć jeszcze przed misją w Afganistanie.
Najbardziej zaniepokojeni są jednak rolnicy.
- Zboże przepalone, kłosek jest malutki, często pusty, a jak jest, to ziarno tak drobne, że chyba nawet na zasiew nie będzie się nadawało - żali się Władysław Piskorz, rolnik ze Starego Czarnowa. - Teraz to już nawet deszcz nie pomoże. Ziemniakom, burakom tak, ale zboże już stracone. Aż boję się wyjechać kombajnem na pole - załamuje ręce, ale liczy jeszcze na odszkodowania od państwa.
Niski plony niestety mogą wpłynąć na podwyższenie cen produktów - zauważa "GW".