Zgodnie z prawem, funkcjonariuszowi BOR przysługuje ekwiwalent pieniężny w zamian za rezygnację z mieszkania służbowego. Na taki dodatek czeka co najmniej 1517 osób - byłych i obecnych "borowików", bo zaległości w ich wypłacie sięgają nawet 16 lat - czytamy na łamach "Rz". Wysokość ekwiwalentu wynosi 3 proc. wartości przysługującego lokalu za każdy rok liczący się do wysługi lat zgodnie z uposażeniem według stopnia służbowego. Na wysokość ekwiwalentu wpływa również ustalona z góry cena jednego metra kwadratowego (średnia na rynku mieszkaniowym w Warszawie). W wyliczeniu przysługującemu funkcjonariuszowi dodatku uwzględnia się także jego stan rodzinny - im liczniejsza rodzina, tym na większe pieniądze może liczyć. Ekwiwalentu nie otrzymują tylko ci funkcjonariusze, którzy mają mieszkanie, lub ma je ich małżonek. Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", przez lata praktycznie wszyscy funkcjonariusze korzystali z takiego dodatku, jednak zbyt niski budżet BOR nie był w stanie sprostać opłaceniu każdego ekwiwalentu. Zaległości są więc gigantyczne - podaje "Rzeczpospolita". Rząd Beaty Szydło chce jednak sprawę uregulować. Dlatego w ubiegłym roku Biuro Ochrony Rządu wypłaciło ekwiwalent pieniężny 14 funkcjonariuszom na łączną kwotę 4 mln 161 tys. zł (średnio po ok. 300 tys. zł), a w roku 2017 jednemu - na ponad 143 tys. zł. Zaległości sięgają jednak zawrotnej sumy 370 mln zł - czytamy. Nowa formacja Przypomnijmy, że zgodnie z planami rządu, w miejsce BOR ma powstać nowa formacja. Straci ona przywilej w postaci ekwiwalentu, jednak funkcjonariusze nowej służby będą mogli liczyć na dodatki mieszkaniowe. "W ustawie o Służbie Ochrony Państwa zapisano prawo funkcjonariusza do mieszkania na czas trwania służby z zasobów resortowych lub gminnych (tak jak wynajmuje się mieszkania w Warszawie policjantom), ale nawet do 100 km od miejsca pracy i pomoc finansową w zależności od sytuacji konkretnego funkcjonariusza. Agenci SOP będą mogli liczyć np. na dodatki do mieszkań spółdzielczych lub w TBS" - czytamy. Więcej w "Rzeczpospolitej"