Takich strat nie było od 30 lat
Na około 100 tys. zł leśnicy szacują straty w samym tylko Nadleśnictwie Krasiczyn (woj. podkarpackie). Chodzi o październikowe opady śniegu, w wyniku których tysiące drzew zostało połamanych i poprzewracanych. - Łamały się nawet dęby - mówią leśnicy.
Cześć drzew po październikowych opadach śniegu jeszcze się nie podniosła. Czy dojdą do siebie, czy powiększa pulę strat nadleśnictwa, okaże się wiosna przyszłego roku.
W Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie wyliczono, że przyspieszone opady śniegu zniszczyły i uszkodziły 250 tys. merów sześciennych drzewostanu. Przemysław Włodek, nadleśniczy Nadleśnictwa Krasiczyn wylicza, że "do tyłu" są o 5 tys. kubików drewna. Zniszczona została także część ogrodzonych upraw leśnych. Straty tutaj powiększą się, jeśli wiosną 2010 roku okaże się, że "uprawy się nie podniosą".
- Młodnik, czyli drzewa w wieku 15 -20 lat, są w dużej mierze połamane - wylicza Włodek. A więc jest dużo drewna. Czy w związku z tym stanieje? - Przypuszczam, że nie - pozbawia konsumentów nadziei na tańszy opał nadleśniczy z Krasiczyna. Dlaczego? Bo nie obniżyła się tzw. jakość techniczna drewna, czyli coś, co wpływa na jego cenę.
ds