Policja nie czuje się winna
To jest spokojny, grzeczny chłopak, który nigdy nie miał nic wspólnego z szalikowcami - tak świadkowie mówili wczoraj przed sądem w Tarnobrzegu o Bartku Sudole, któremu podczas meczu piłkarskiego policyjna kula wybiła oko. Jego rodzice domagają się od policji 200 tys. zł odszkodowania.
14-Bartek stracił lewe oko trzy lata temu, gdy policja, chcąc zażegnać bójkę kibiców Stali Stalowa Wola i Sandecji Nowy Sącz, użyła broni gładkolufowej - informują "Nowiny".
Śledczy ustalili, że chłopiec nie uczestniczył w bijatyce, lecz siedział spokojnie na trybunach stadionu Stali. Mimo to Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie odmówiła pomocy, o którą zwrócili się jego rodzice.
Sudołowie, którzy nie mają już pieniędzy na kosztowną rehabilitację syna, złożyli w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu pozew, w którym domagają się od Skarbu Państwa (reprezentowanego przez Komendę Wojewódzką Policji w Rzeszowie) 50 tys. zł odszkodowania, 150 tys. zł zadośćuczynienia oraz przyznania comiesięcznej renty w wysokości 2 tys. zł.
Wczoraj przed sądem zeznawali dwaj koledzy Bartka, którzy pierwsi udzielili mu pomocy.
"To spokojny i grzeczny chłopak. Służyliśmy razem do mszy jako ministranci" - mówił Krystian L. "Bartek był kibicem, ale nie miał nic wspólnego z szalikowcami. Nie wierzę, że mógł brać udział w zadymach" - dodał Dariusz Cz.
Sąd zwrócił się do policji i lokalnej telewizji o dostarczenie taśm z zapisem przebiegu bójki kibiców na feralnym meczu.
INTERIA.PL/Nowiny