Drzewa odcięły telefony
Mieszkańcy Łączek Brzeskich w powiecie mieleckim stracili praktycznie łączność telefoniczną ze światem. Operator tłumaczy, że winne są drzewa, które zasłaniają wioskę.
W słuchawkach telefonów mieszkańców Łączek Brzeskich nie ma w ogóle sygnału i nigdzie nie można zadzwonić, albo coś przerywa rozmowę w połowie - pisze "Echo Dnia".
Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby się gdzieś dodzwonić. W słuchawce nie ma sygnału. Trochę lepiej jest gdy ktoś z zewnątrz do nich dzwoni. Połączenie jest, ale czasem znowu coś przerywa rozmowę.
Tak jest już od kilkunastu dni. Ludzie napisali pismo do operatora "TeleNet" z Mielca. "To jest patowa sytuacja" - rozkłada ręce dyrektor do spraw marketingu "TeleNetu" Piotr Stryczek.
Okazuje się, że mieszkańcy Łączek Brzeskich mogą już tylko pomarzyć o tym, że będą mogli bez zdenerwowania łączyć się ze swoimi rozmówcami. Zawiodła technika. Wioska położona jest z dala od większych ośrodków. Do najbliższego Przecławia jest 10 kilometrów. Kiedy kilka lat temu wtedy jeszcze "Telefonika Wiejska" (weszła ona w skład większej spółki "TeleNet") wkroczyła na ten teren, uznała, że połączenie tego miejsca za pomocą kabla miedzianego to zbyt droga inwestycja.
Firma postanowiła więc, że mieszkańcy będą mieć połączenia telefoniczne dzięki tzw. systemowi radiodostępowemu. Firma postawiła jedną antenę w swojej siedzibie przy ul. Mickiewicza w Mielcu, drugą w Łączkach Brzeskich. "Ale anteny te spełniają swoje zadanie tylko wtedy, gdy istnieje optyczna widoczność urządzeń, czyli muszą się one po prostu widzieć" - wyjaśnia Piotr Stryczek. Na początku się widziały. Ale teraz już nie. Przestrzeń miedzy antenami porastają lasy, drzewa są coraz wyższe i zakłócają łączność miedzy antenami. Stąd problemy mieszkańców wioski.