- Jakby tego było mało, rzeczoznawca działający na zlecenie Wojewody Podkarpackiego, wyceniając nasz parterowy dom, doszukał się w nim jeszcze piętra - mówi Zbigniew Zaucha. - A absurdalnie wyceniona została właśnie ta nieszczęsna góra, parter domu już nie... Zbigniew i Józefa Zauchowie oraz ich syn Mateusz mieszkają w Ostrowie pod numerem 303b. Początkiem września mieli opuścić dom, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Rzeszowie postanowiła, że zostanie wyburzony w związku z poszerzeniem autostrady A4. Choć zostało już wszczęte postępowanie egzekucyjne, domu nie opuścili do dnia dzisiejszego. Dlaczego? Rodzinny dom, który mają opuścić, zdaniem Zauchów został nie tylko wyceniony na zbyt niską sumę, co wyceniony błędnie. - Przyjechał do nas rzeczoznawca, pochodził po domu i podwórzu i coś tam popisał - mówi Zbigniew Zaucha. - Potem się okazało, że nasz parterowy dom ma jeszcze piętro. Ale to nie koniec niespodzianek. Policzona została góra, czyli 48 metrów a dół domu, czyli 50 metrów już nie. To ja się pytam o co chodzi - nie kryje oburzenia głowa rodziny. - Rzeczywiście w sporządzonym operacie zaszła pomyłka - mówi rzeczoznawca Janusz Matycz. - Linijka tekstu ze starego operatu została przekopiowana do nowego, i niewymazana. Ale po interwencji pana Zauchy, błąd został poprawiony. Ale co, gdybyśmy się o to nie upomnieli? - pytają Zauchowie. - A poza tym, kwota, którą nam zaoferowano jest zbyt niska. Nie kupimy za nią domu. Będziemy musieli się tułać po lokalach zastępczych. Ale przecież tak nie można w nieskończoność. Jak na razie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, zaproponowała rodzinie lokal zastępczy, mieszkanie w Ropczycach - Witkowicach. Ale rodzina ani myśli się tam przeprowadzać. - Tam nie ma warunków, to nie mieszkanie tylko hala fabryczna - mówią. - Poza tym nikogo o mieszkanie nie prosiliśmy. Uczciwie zapłaćcie nam za dom, żebyśmy mogli kupić sobie nowy i żyć jak ludzie! Katarzyna Szczyrek kszczyrek@pressmedia.com.pl