Rzecznik dyrekcji lasów Anna Malinowska mówi, że paśniki będą pełne dopóty, dopóki w lesie będzie leżał śnieg. Dzikie zwierzęta są dokarmiane nie tylko dlatego, że w tym okresie są słabsze, ale także ze względu na rolników. Gdyby zwierzyna nie znalazła pożywienia w lesie, wyjadłaby uprawy zasiane jesienią na polach. Dzikie zwierzęta przynajmniej do wiosny będą więc raczone smakołykami, które przygotowali dla nich leśnicy. W paśnikach znajdą pokarm i specjalnie przygotowane dla nich lizawki, czyli słupki z wywierconymi lub naciętymi otworami, w których znajduje się kostka soli kamiennej. Leśnicy odradzają dokarmianie zwierząt postronnym osobom. Lepiej zostawić to specjalistom. Samodzielne dokarmianie może się zakończyć chorobą, bądź nawet śmiercią zwierzęcia. Dokarmiać można za to na przykład ptaki. Te szczególnie cenią sobie ziarna roślin oleistych, takie jak pestki dyni, słonecznika czy pszenicy. W karmniku można powiesić także plaster słoniny. - Ptaki nie jedzą tego, co ludzie. W żadnym wypadku nie powinno dawać się im bułek, solonych wędlin, czy schabu - mówi rzecznik dyrekcji Lasów Państwowych. W tym roku Lasy Państwowe przeznaczyły na dokarmianie zwierząt 20 milionów złotych.