"Rz": Większość dyrektorów i naczelników stołecznego ratusza nie składa oświadczeń majątkowych
Większość dyrektorów i naczelników stołecznego ratusza nie składa oświadczeń majątkowych - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli głośnych decyzji reprywatyzacyjnych w warszawskim urzędzie miasta, m.in. zwrotu wartej 160 mln zł działki przy Pałacu Kultury, pod którą podpisał się ówczesny wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami (BGN), znajomy adwokata, który pilotował sprawę zwrotu tego gruntu - czytamy w dzienniku.
Wspomniany urzędnik nie składał oświadczeń majątkowych, dlatego jego interesy z mecenasem dopiero po czasie ujrzały światło dzienne.
Na 36 dyrektorów biur w stołecznym ratuszu 23 składa oświadczenia majątkowe, a na 254 naczelników wydziałów w biurach lub p.o. naczelnika wydziału w biurach (łącznie z delegaturami) składa je tylko 67 - piszą w "Rzeczpospolitej" Grażyna Zawadka i Izabela Kacprzak.
Jak czytamy, patologie są możliwe, bo część dyrektorów biur i naczelników wydziałów w urzędach miast jest poza kontrolą. Mimo że zajmują kierownicze stanowiska, nie muszą się tłumaczyć z posiadanego majątku.
Według ustawy o samorządzie gminnym do składania oświadczeń majątkowych są zobowiązani: radny, wójt (burmistrz, prezydent), zastępca wójta, sekretarz gminy, skarbnik gminy, kierownik jednostki organizacyjnej gminy, osoba zarządzająca i członek organu zarządzającego gminną osobą prawną oraz osoba wydająca decyzje administracyjne w imieniu wójta (burmistrza, prezydenta) - przypomina dziennik.
W praktyce - jak pisze "Rzeczpospolita", nagminnej i spotykanej nie tylko w stolicy - oznacza to, że z majątków tłumaczą się jedynie ci urzędnicy, którzy mają upoważnienie do wydawania decyzji.
Zdaniem rozmówcy gazety, prof. Antoniego Kamińskiego z PAN, byłego szefa polskiego oddziału Transparency International, to "jeden wielki skandal". Kamiński uważa, że stwierdzenie, że człowiek rzekomo nie ma wpływu na decyzję - rzekomo, bo co przecież robi dyrektor w urzędzie - to przykrywka dla konfliktu interesów.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
INTERIA.PL/Rzeczpospolita