Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Park jak u Barei

Ochroniarze w parku nad jeziorkiem Balaton na warszawskiej Pradze Południe nie mają darmowej toalety i załatwiają się w krzakach - alarmują mieszkańcy stolicy. - Sprawa już załatwiona, będą malować pieniądze - odpowiada urząd dzielnicy. Historię parku rodem z filmów Barei opisuje "Życie Warszawy".

/© Bauer

Po czterech miesiącach od szumnego otwarcia parku nad jeziorkiem Balaton na Pradze-Południe, mieszkańcy interweniują w sprawie bezpieczeństwa.

Zainstalowane tam kamery nie widzą newralgicznych miejsc, a ochroniarze pracują w warunkach przypominających te w krajach Trzeciego Świata. Nad jeziorkiem postawiono latarnie, a na nich zawisły 32 kamery. Obraz z nich przesyłany jest do kiosku "oglądowego", w którym dyżuruje dwóch ochroniarzy. To budka drewniana o powierzchni nieprzekraczającej 4 m kw. bez wody oraz zaplecza sanitarnego.

Największy problem z toaletą

Budka została ustawiona przez firmę ochroniarską, która pilnuje terenu. Największy problem ochroniarze mają z toaletą. W ciągu dnia za darmo korzystają z ubikacji w pobliskiej kawiarni.

Gdy jednak lokal jest zamknięty, aby wejść do środka, trzeba wrzucić monetę. Dlatego, gdy kawiarnia jest zamknięta, ochroniarze załatwiają swoje potrzeby...w parkowych krzewach.

- Nie jest żadną tajemnicą, że stawki ochrony w Warszawie są bardzo niskie - mówi jedna z radnych. - Zrozumiałe jest, że część zarobionych pieniędzy trzeba wydać na jedzenie w pracy albo coś do picia, ale żeby płacić dodatkowo za pójście "za potrzebą" albo umycie rąk, to już przesada.

Osoby spacerujące w okolicach parku wieczorami zauważyły, że gdy kawiarnia jest już zamknięta, ochroniarze załatwiają swoje potrzeby w parkowych krzewach.

Teraz będą... malować pieniądze?

- To paranoja! - mówi pan Jerzy. - Przecież ochroniarze są od tego, żeby pilnować, by nad Balatonem był porządek, a tymczasem sami brudzą. Czy nie można byłoby czegoś z tym zrobić?

Urzędnicy z dzielnicy spotkali się w tej sprawie z szefostwem firmy ochroniarskiej i właścicielką kawiarni. Padła propozycje, by monety, które wrzucają ochroniarze, były jakoś oznakowane. Wówczas właścicielka kawiarni będzie mogła rano je im zwrócić.

Przed udaniem się do ubikacji pracownicy muszą więc wziąć mazak i pomalować monetę na inny kolor...

Więcej w "Życiu Warszawy".

PAP

Zobacz także