Wybory: Liczy się przynależność partyjna
Tegoroczna kampania samorządowa przebiega w cieniu wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich miesiącach - analizuje "Nasz Dziennik". Były to m.in. katastrofa smoleńska, powodzie i konflikt wokół krzyża przed pałacem prezydenckim.
Te wydarzenia plus bieżące problemy dnia codziennego zniechęcają ludzi do pójścia do urn. Tymczasem samorządy oddziałują bezpośrednio na sytuację mieszkańców danego regionu. Dlatego ważne jest uczestnictwo i głosowanie na odpowiednich kandydatów.
Bezpośredni wybór lokalnych władz wypromował wielu ludzi, znakomicie sprawdzających się właśnie w działalności samorządowej. Niestety każde kolejne wybory są w coraz większym stopniu upolityczniane.
Nie liczy się wiedza merytoryczna i umiejętności kandydata, ale jego przynależność partyjna. A jeśli już zostanie wybrana bezpartyjna osoba, otrzymuje wkrótce propozycję wstąpienia do któregoś z ugrupowań politycznych.
Miejsca w samorządach są z jednej strony formą kontroli i sprawowania władzy przez daną partię w terenie, a z drugiej dobrymi posadami dla członków swojej frakcji - konkluduje "Nasz Dziennik".
INTERIA.PL/PAP