Koncern planuje przeprowadzić zakrojoną na szeroką skalę kampanię przeciwko homofobii. I zamierza zacząć od krajów, które uznał za wyjątkowo nieprzyjazne związkom jednopłciowym. Na pierwszy ogień idą więc... Polska i Singapur. Takie plany przedstawił "przewodniczący ds. różnorodności" firmy Google Mark Palmer-Edgecumbe na światowym szczycie społeczności homoseksualnej. Poinformował tam, że nowa inicjatywa pt. "Legalizacja Miłości" zadebiutuje w Polsce. Dlatego, że nasz kraj nie uznaje układów homoseksualnych. Akcja ma się odbyć też w Singapurze, gdzie sodomia (w rozumieniu jęz. angielskiego - red.) jest przestępstwem - twierdzi gazeta. - Od początku istnienia firmie szczególnie bliskie są wartości tolerancji, równość, uczciwość czy wolność, dlatego Google na każdym kroku stara się wspierać prawa człowieka oraz inicjatywy służące idei różnorodności, a także prowadzi programy wspierające pracowników w tym zakresie - mówi INTERIA.PL Marta Jóźwiak z Google. Ostateczny cel to rozszerzenie kampanii na wszystkie kraje, w których Google ma swoje biura. Lecz jak podkreśla Palmer-Edgecumbe, zacząć ją należy tam, gdzie panuje "homofobiczna kultura" - czytamy w "Naszym Dzienniku". - Program "Legalize Love" jest inicjatywą, która ma pomóc sprawić, aby pracownicy traktowani byli równie dobrze w biurze, jak i poza nim. Program jest globalny i wynika z podejścia Google do pracowników i różnorodności w miejscu pracy - to część szerszych i stałych wysiłków - zaznacza Jóźwiak. - W ramach "Legalize Love" Google organizuje spotkania dla pracowników oraz przekazuje wsparcie na rzecz kilkudziesięciu organizacji LGBT i inicjatyw z całego świata. Wśród nich znalazła się polska inicjatywa "Miłość nie wyklucza", a informacje o tym zostały opublikowane w miniony weekend na stronie http://www.google.com/diversity/legalise-love.html. Nie prowadzimy innych działań szczególnie nakierowanych na Polskę, nieprawdziwe są też informacje, jakoby mielibyśmy rozpocząć w najbliższy weekend w Polsce wielką kampanię. Wspomniany globalny program "Legalize Love" nie jest też kampanią na rzecz legalizacji związków małżeńskich par homoseksualnych - wyjaśnia Jóźwiak.