Trudni rodzice
Dwa miliony dzieci wychowują rodzice leczący się psychiatrycznie, obciążeni genetycznie, niezaradni, upośledzeni. Jedyna pomoc, na jaką mogą liczyć, to miejsce w domu dziecka.
Nie ma też zgody na sterylizację, aborcję, antykoncepcję. Nawet tam, gdzie to byłoby konieczne.
Dr Paweł Bronowski, psycholog z wieloletnim doświadczeniem klinicznym, a dziś szef warszawskiego stowarzyszenia Pomost, organizacji pozarządowej prowadzącej ośrodki wsparcia środowiskowego dla osób chorujących psychicznie, zaznacza, że skok mentalny i tak jest.
Jeszcze 20 lat temu na pierwszy sygnał o leczeniu psychiatrycznym łatwo było zabrać dzieciaki i po sprawie. Nikt się nie dziwił, na czele z mediami. W latach 70. europejską normą była przymusowa sterylizacja. W Ameryce taki zabieg stanowił warunek zwolnienia ze szpitala psychiatrycznego, także w przypadku przewlekłej depresji.
Historia sprzed kilku tygodni to już inna rzeczywistość. Ósma ciąża Wioletty Woźnej, prostej kobiety spod Szamotuł, skończyła się skomplikowanym cesarskim cięciem. Lekarze uznali, że kolejna, dziewiąta, grozi matce śmiercią i bez jej świadomej zgody podcięli jajowody.
Autorytety zaraz wypowiedziały się w mediach jednym głosem, że w państwie prawa uprzedmiotowiono człowieka, dlatego, że jest biedny i może mniej inteligentny. I nawet publiczność internetowa była raczej jednomyślna, przyrównując lekarzy do Hitlera.
Czytaj więcej w POLITYCE
Polityka